fbpx

Jak to wszystko się zaczęło – moja historia

W zasadzie „to wszystko”, to muszę podzielić na 3 rzeczy. Podróże, pisanie o podróżach i blogowanie.

Podróże pamiętam od zawsze, najpierw takie z rodzicami, potem samodzielne. W zasadzie dzisiaj w dobie globalnego i taniego podróżowania, to nie są one niczym nadzwyczajnym. Wtedy, na początku lat 90-tych, nie było to ani proste, ani takie popularne jak dziś. Miałam osiemnaście lat, gdy dostałam od rodziców samochód. Długo wyczekiwany i w tamtych czasach wcale nie było oczywiste, że mi się taki prezent trafi. Były to lata transformacji ustrojowej i tata po raz pierwszy miał kupić „zachodni” samochód, używanego Forda Oriona a ja dostać wieloletni, chuchany i dmuchany wóz rodziców, niebieską zastavę 1100p, której po prostu nie opłacało się sprzedać (po 18 latach była już częścią rodziny, a cena za nią byłaby śmieszna). Tę samą, którą jeździliśmy na wakacje do Bułgarii i tę samą, którą wykradałam z garażu, jak rodzice byli w pracy, by „pojeździć po mieście” (ale prawo jazdy miałam!) ? Byłam naprawdę dumna z mojego pierwszego auta.

Niestety chwilę później ciężko mi było je utrzymać a i ciągnęło mnie w świat. Sprzedałam zastavę by wyjechać na miesiąc na wakacje. Dostałam za nią bodajże 700 zł i wystarczyło mi to wtedy na 4 tygodnie podróżowania autostopem po Węgrzech. Jeździłam po kraju sama, odwiedziłam stolicę, odpoczywałam nad Balatonem, zjechałam wschód, zachód, północ i południe. Piłam dobre węgierskie wino, płynęłam jakimś statkiem (taki stop mi się trafił?) i to chyba były właśnie te chwile, gdy obudziłam w sobie podróżniczkę?

Potem przez ponad 20 lat odbyłam jeszcze wiele różnych podróży, o których pewnie jeszcze kiedyś napiszę. Ale wiedzcie, że tak urodziła się Maria – podróżniczka.

Potem był sierpień 2015 roku, byliśmy zmęczeni budową naszego domu, wykończeni pracą i dwójką małych dzieci i postanowiliśmy uciec na 6 dni na Zanzibar. Żeby to się udało, wynajęłam domek nad polskim morzem, by dzieci mogły pojechać na wakacje z dziadkami, a my po raz pierwszy na wakacje bez dzieci? Domek był w Pobierowie a samolot na Zanzibar odlatywał z Berlina. Odwieźliśmy dzieciaki a sami… spóźniliśmy się na samolot. Pani była uprzejma, ale zdecydowanie nas już na pokład nie wpuściła. Odpłatnie przebukowaliśmy nasz lot na następny dzień, skracając w ten sposób pobyt z sześciu do pięciu dni, ale co tam, żyje się raz! Następnego dnia udało nam się zdążyć i gdy już byliśmy w ogródku i witaliśmy się z gąską, okazało się, że ważność paszportu Tomka jest krótsza niż 6 miesięcy i nie może polecieć! Większość ludzi pewnie w geście solidarności zostałaby na miejscu, ale nie ja. Tomek wrócił kończyć dach na budowie, a ja poleciałam odpocząć na słońcu. Gdy już byłam na miejscu, bez dzieci, bez partnera nagle po raptem kilku latach życia w kieracie dzieci -praca – dom, nie wiedziałam co mam zrobić z wolnym czasem. Tyle go było! Przez pięć dni nadal budziłam się w środku nocy i nasłuchiwałam, czy dzieci nie płaczą, ale w ciągu dnia jeździłam rowerem po wyspie, pływałam łódką i szukałam skarbów na dnie oceanu. Pisałam też o swoich przygodach na prywatnym fejsbuku, co jak się okazało cieszyło się zainteresowaniem, bo jak wróciłam to każdy mnie pytał, co było dalej? I tak narodziła się Maria – fejsbukowa komentatorka podróży własnych.

I potem był czerwiec roku 2018, gdy postanowiłam, że zrealizuję swoje marzenie i napiszę książkę o Laponii. Pomyślałam jednak, kto kupi książkę podróżniczą kogoś, o kim w internecie można wyczytać jedynie, że jest prawnikiem? Postanowiłam więc założyć bloga, by te nasze rodzinne podróże opisywać już publicznie, z nadzieją, że jak już kiedyś wydam tę książkę, to Wy czytelnicy rzucicie się do sklepów by wykupić cały nakład? W międzyczasie, w listopadzie 2018 roku ktoś inny wydał już książkę o Laponii a ja zostałam z bardzo zaawansowanymi pracami nad blogiem, którego uruchomiłam 21 grudnia 2018 roku, bo 21 to mój szczęśliwy numerek? A dalsze losy, to już życie napisze, ale jak stuknie 5000 polubień, to Was na pewno poinformuję!

 

Spodobał Ci się wpis? Jeżeli masz ochotę wyjechać na wyprawę przez duże “W” i przeżyć przygodę życia zajrzyj na stronę https://mintadventures.com/wyprawy/  Znajdziesz tam wszystkie aktualne, organizowane przeze mnie wyprawy. Głównie na Kaukaz, do krajów południa Afryki i do Laponii. A opinie o tych wyprawach, są publikowane na stronie na Facebook @MINTAdventures