fbpx

Jeśli na hasło romantyczny weekend Twoje myśli krążą wokół Paryża, kolacji ze świecami lub innych takich, to prawdopodobnie ten wpis nie jest dla Ciebie? Jeśli jednak kochasz „coś innego”, Szwecję lub  kryminały, to jest spora szansa, że nasz plan na weekend i podany przepis na homary z Bohuslän, przypadną Ci do gustu. Naszą podróż odbyliśmy w połowie listopada, w długi weekend. Polecieliśmy do Göteborga w piątek bardzo późnym wieczorem i po przygodach z opóźnionymi lotami, grubo po północy wypożyczonym samochodem, dotarliśmy do Grebbestad.

Grebbestad – czyli ciężka praca przy homarach

Każdego roku w pierwszy poniedziałek po 20 września, w Szwecji rozpoczyna się sezon na homary. Trwa do końca grudnia, przy czym dla amatorów kończy się w listopadzie (w grudniu mogą poławiać jeszcze firmy). Zachodnie wybrzeże Szwecji jest w tym dniu opanowane przez prawdziwych homarowych miłośników, którzy o siódmej rano pojawiają się na wybrzeżu z pierwszymi skrzynkami na te zwane tutaj czarnym złotem, skorupiaki. Do skrzynki wkłada się śledzia – przynajmniej my tak robiliśmy – i wyrzuca w morze. Następnego dnia płynie się z powrotem by te skrzynki wciągnąć na łódź. Nie jest to proste. Zanurzone na głębokości między 10 a 30 metrów, z każdym kolejnym metrem wyciąganej liny robią się coraz cięższe… na 6 skrzynek złapaliśmy cztery homary, z czego dwa były za małe i odzyskały swoją wolność. Złapaliśmy też całkiem sporą ilość krabów.

 

\

Na połów zabraliśmy się z Hanną i jej ojcem, którzy prowadzą uroczy pensjonat nad wodami Morza Północnego i Cieśniny Skagerak – Everts Sjöbod i na przepięknych drewnianych łodziach z połowy XX wieku zabierają turystów na homary, kraby, ostrygi… Ostrygi w większych ilościach łowią tutaj nurkowie, w skafandrach i całym oprzyrządowaniu, my dostaliśmy grabie zakończone siatką, którymi zbieraliśmy je po przezroczystym dnie. Pyszne, świeże smakujące minerałami morskimi i własnoręcznie złowione…

 

 

Po ciężkiej pracy nastała chwila relaksu w bani z gorąca morską wodą, podgrzewaną przez piec na drewno. A po bani kąpiel w morzu dla ochotników, czyli tylko dla mnie? Myślę, że temperatura w okolicach zera stopni, zadziałała lepiej niż niejedna karboksyterapia? I tak oto siedząc w bani, patrząc na piękny pensjonat (wybudowany jeszcze w XIX wieku garaż na łodzie, następnie odrestaurowany i rozbudowany o nową część), spokojne wody Morza Północnego, pijąc wino i czując jak zmierzcha,  poczułam klimat dobrego szwedzkiego kryminału. Wokół była cisza, piękny szarobury krajobraz i tak oto powstał początek mojego pierwszego kryminału: „Marie szła nie oglądając się za siebie. Wiedziała, że ma już niewiele czasu zanim ją znajdą. Musiała znaleźć jakąś drogę ucieczki, ale otaczające ciemności potęgowały strach i paraliżowały ruch. Nasłuchiwała. Żółte zabudowania były niedaleko. Nie miała pewności, czy w ogóle w tę jesienną noc kogokolwiek zastanie w środku i czy ktokolwiek jej pomoże. Grebbestad wyglądało na opustoszałe po sezonie turystycznym i kompletnie niezamieszkałe. Światło księżyca odbijało się w wodzie i tworzyło słabą nitkę drogi gdzieś na odległą wyspę. Słychać było tylko chlupot wody rozbijającej się o szkiery. Ach, gdyby tak tylko znaleźć jakąś łódź. Przez myśl jej przemknęło, żeby się włamać. Tyle domów i garaży nad wodą, w którymś z nich musi być jakaś łódka. W oddali usłyszała nagle czyjeś kroki, a może jej się zdawało? Teraz albo nigdy, Marie musisz działać, powtarzała w myślach, nie pozwól by cię dopadli…”

 

 

Dalsza część weekendu jest tu.

A nasz wspaniały pensjonat Everts Sjöbod znajdziecie tu: http://evertssjobod.se/se/

A tutaj przepis na homara z książki „Anthology of Seafood” napisanej przez Ingegerd Jonansson i Tommy’ego Carlssona, w moim własnym tłumaczeniu z jęz. angielskiego. Przepis dla ludzi o mocnych nerwach:

„Gotowany homar (przepis od Everts Sjöbod)

Wrzuć 90 g gruboziarnistej soli (w przepisie jest 1 dl soli, wg moich szacunków to jest właśnie 90g) do 3 litrów wody. Możesz również wrzucić 1 kostkę cukru. Kiedy już  się zacznie gotować na dobre, czas włożyć do gotującej wody homara, zaczynamy wkładanie od głowy. Przykryj garnek pokrywką i poczekaj aż woda na nowo się zagotuje zanim zaczniesz odliczać czas gotowania  (i nie za dużo homarów na raz, lepiej gotować pojedynczo lub w mniejszych ilościach i powtórzyć całą procedurę).

Bardzo często homary są gotowane za długo, co powoduje, że są suche i łykowate.

Homary do:

500 g powinno się gotować 7-8 minut

500-700g, 8-10 minut

700-1000g., 12 minut

Kiedy homar jest gotowy, ważne żeby go studzić w wodzie po ugotowaniu, ale nie wkładać do niej palców!!! (ale dlaczego nie wiem, pewnie wtajemniczeni wiedzą?). Po ostudzeniu w wodzie jest gotowy do zjedzenia! Homary powinny być podawane lekko ciepłe i jedzone eu naturel , nie ma nic lepszego!”

To przepis na żywego homara, czasy gotowania zamrożonego są zapewne dłuższe.

 

Spodobał Ci się wpis? Jeżeli masz ochotę wyjechać na wyprawę przez duże “W” i przeżyć przygodę życia zajrzyj na stronę https://mintadventures.com/wyprawy/  Znajdziesz tam wszystkie aktualne, organizowane przeze mnie wyprawy. Głównie na Kaukaz, do krajów południa Afryki i do Laponii. A opinie o tych wyprawach, są publikowane na stronie na Facebook @MINTAdventures