fbpx

Berlin to fajna propozycja na weekend z dziećmi, zwłaszcza gdy do granicy jest niedaleko. Nasz weekend zaczął się od wyjazdu w piątek po pracy więc piątku nie liczę, gdyż do hotelu po prostu przenieśliśmy śpiące dzieci z auta. Wielu zapyta, czy jest w takim razie sens wyjazdu na tak krótko. Dla nas tak. Odpoczywamy aktywnie, nic nie robiąc tylko co któryś weekend? ale każdemu według potrzeb!

Tym razem w Berlinie wybraliśmy: zwiedzanie Katedry (Berliner Dom), East Side Gallery, Muzeum Pergamońskie (Pergamon Museum), Muzeum Historii Naturalnej i pchli targ Mauerpark. Pojeździliśmy też rowerami o Berlinie by móc zobaczyć Bramę Brandenburską, Plac Gendarmenmarkt, czy Checkpoint Charlie – w okresie zimnej wojny jedno z najbardziej znanych przejść granicznych między NRD a Berlinem Zachodnim.

 

 

Poruszanie się po Berlinie

My wybraliśmy rower i własne nogi. Rower dla Iwa zabraliśmy ze sobą, a pozostałe rowery wypożyczyliśmy w punkcie na Placu Alexandra (Alexander Platz) pod samą wieżą telewizyjną. Nie rezerwowaliśmy ich wcześniej i niestety jak przyszliśmy z rana, to dopiero coś wolnego było dwie godziny później, stąd wniosek, że zdecydowanie lepiej jest je wcześniej zarezerwować. http://www.berlinfahrradverleih.com/

 

 

Katedra czyli Berliner Dom z widokiem na miasto

Nie czekaliśmy na rowery biernie. Poszliśmy obejrzeć Katedrę w Berlinie (Berliner Dom). Znajduje się w niej piękny ołtarz z marmuru i onyxu, imponujące organy, krypta Hohenzollernów, ale to co przyciąga największe zainteresowanie to dach Katedry. Można się na niego wspiąć bardzo wąskimi schodami a z niego roztacza się naprawdę cudny widok na Berlin.

 

 

East Side Gallery

Dojechaliśmy z centrum w jakąś niecałą godzinę. East Side Gallery to obrazy namalowane przez artystów z całego świata na pozostałościach Muru Berlińskiego. Nieco ponad 1300 metrów muru i jak gdzieś wyczytałam, choć nie policzyłam 106 obrazów. Galeria nie pozostawia bez emocji. Pod gołym niebem, pięknie odrestaurowane malowidła ozdabiają coś, co dla jednych jeszcze do niedawna, zaś dla innych w odległej historii, było symbolem żelaznej kurtyny. Dziś można usiąść nad Szprewą, zachwycić się wszystkim wokół i po prostu odpocząć. Korzystaliśmy póki słońce sprzyjało.

 

 

Muzeum Pergamońskie (Pergamon Museum)

Nasz dalszy plan obejmował wizytę w Muzeum Pergamońskim. Dotarliśmy tam dwie godziny przed zamknięciem i dla nas z dziećmi był to wystarczający czas na zwiedzanie bez szczegółowego skupiania się na pojedynczych eksponatach. Jeśli ktoś ma starsze dzieci lub wykazuje większe zainteresowanie poszczególnymi obiektami, to 2 godziny będą prawdopodobnie za krótkie. Muzeum jest częściowo w remoncie więc niektóre z eksponatów w ogóle nie były dostępne do oglądania.

 

 

Festiwal Świateł

Nieświadomie dla nas, zbiegł się z naszym przyjazdem? Główne atrakcje były podświetlone nocą, w towarzystwie muzyki i ciekawych animacji. Czasem przekazywały jakąś historię, czasem odbijały czyjś artystyczny zamysł. Musze przyznać, że oglądało się z ciekawością! Ponieważ był to już wieczór a nasz wyjazd  był w gronie znajomych, podzieliliśmy się na grupy. Cześć z nas poszła z dziećmi do hotelu. Pozostali zaś wyruszyli zwiedzać Berlin nocą. Od Placu Aleksandra, aż po Bramę Brandenburską można było podziwiać zatrzęsienie budynków oświetlonych w piękny i niecodzienny sposób. Tłumy ludzi odwiedziły w tym czasie Berlin.

 

 

Dzień Drugi – Muzeum Historii Naturalnej i Mauerpark

Dwa dni po tym jak Banksy zapisał się w historii sztuki zniszczeniem na aukcji własnego (choć niekoniecznie będącego jego własnością) dzieła, dopiero co nabytego przez bogatego nie wiadomo czy szczęśliwca, odwiedzenie Muzeum Historii Naturalnej z liczącymi 6 milionów lat szkieletami dinozaurów, mogłoby wydawać się wielka nudą. Ale na szczęście nie było. Liczący ponad 22 metry długości i blisko 12 wysokości, zrekonstruowany brachiozaur rozgrzewał wyobraźnię do czerwoności. A gdy już obejrzeliśmy ptaki i świnie, to tylko pół godziny marszu dzieliło nas od pchlego targu w Mauerpark.

https://www.museumfuernaturkunde.berlin/en

 

 

Pomimo zimna tysiące ludzi kręciło się wokół straganów z klamotami, starymi ciuchami, rękodziełem i ulicznym żarciem. Był klimat, byli Berlińczycy i turyści i gdyby nie zasypiające dzieci mogłabym zostać do wieczora?

Zakończenie naszego pobytu uczciliśmy najlepszym currywurstem w Berlinie. Chcieliśmy się też udać dosłownie obok na legendarny kebab do Mustafy, ale 50-metrowa kolejka nas skutecznie odstraszyła. Już chyba innym razem dowiem się co takiego jest w tym kawałku bułki z mięsem, że ludzie stoją więcej niż godzinę w oczekiwaniu na swoją porcję. A może ktoś wie??

 

 

Spodobał Ci się wpis? Jeżeli masz ochotę wyjechać na wyprawę przez duże “W” i przeżyć przygodę życia zajrzyj na stronę https://mintadventures.com/wyprawy/  Znajdziesz tam wszystkie aktualne, organizowane przeze mnie wyprawy. Głównie na Kaukaz, do krajów południa Afryki i do Laponii. A opinie o tych wyprawach, są publikowane na stronie na Facebook @MINTAdventures